Kwalifikacje do konkursu na skoczni dużej

Wiadomości

Kwalifikacje do konkursu na skoczni dużej w Pjongczang okazały się zwycięskie dla Norwegów. Polscy reprezentanci spisali się dość przeciętnie.

W piątek o 13.30 czasu polskiego na dużej skoczni w Pjongczang odbyły się kwalifikacje do sobotniego konkursu. Oczekiwania polskich kibiców jak zwykle były bardzo wysokie. Czy nasi reprezentanci stanęli na wysokości zadania? Jak spisali się pozostali zawodnicy?

Kwalifikacje przebiegały bez większych problemów. Warunki nie były tak idealne jak na niektórych treningach, ale zdecydowanie lepsze od tych, których skoczkowie doświadczyli podczas olimpijskiego konkursu na skoczni normalnej. Wiatr wszystkim zawodnikom wiał pod narty, ale z różną siłą. Niektórym odjęto za wiatr około pięć punktów, natomiast innym ponad dwadzieścia, co jest już sporą różnicą. Jak wiadomo, przeliczniki wiatrowe nie są w stanie całkowicie oddać warunków panujących na skoczni i faktycznie zrekompensować wpływu wiatru na skok.

Kwalifikacje padły łupem jednego z głównych faworytów zmagań olimpijskich na skoczni dużej, reprezentanta Norwegii, Roberta Johanssona. Słynny wąsacz świetnie prezentował się już na treningach. Skoczek oddał próbę na odległość 135 m. Drugie miejsce zajął również reprezentant Norwegii, Johann Andre Forfang, który poleciał na 137 m. Na trzecim miejscu znalazł się Japończyk, Ryoyu Kobayashi, który ustanowił nowy rekord skoczni, bowiem wylądował na 143,5 m. Warto jednak podkreślić, że swoją próbę oddawał z wyższej belki. Tuż za podium znaleźli się: Andreas Wellinger (Niemcy), Michael Hayboeck (Austria) oraz Daniel Andre Tande (Norwegia). Warto także zwrócić uwagę na Simona Ammanna, który poleciał aż na 140 m, zajął jednak dopiero dziesiąte miejsce.

Które miejsca zajęli Polacy? Najlepiej spisał się Kamil Stoch, który skokiem 131,5 m znalazł się na siódmym miejscu. Tuż za nim był Maciej Kot ze skokiem o długości 138 m, ale oddanym z wyższej belki. Dawid Kubacki uplasował się na czternastej pozycji po skoku na 127 m, a Stefan Hula był osiemnasty i oddał skok takiej samej długości jak Kubacki.

Co ciekawe, początkowo skoki kwalifikacyjne oddawano z osiemnastej belki, a po rekordowym skoku Japończyka obniżono rozbieg aż o dwie bramki. Z kolei wszyscy zawodnicy od Stefana Huli skakali z platformy piętnastej.

Czy na podstawie kwalifikacji można określić faworytów konkursu? Jeśli weźmie się jeszcze pod uwagę wyniki treningów to z pewnością wyraźnymi pretendentami do olimpijskiego podium są dwaj reprezentanci Norwegii, Johansson oraz Forfang. Kolejny medal z pewnością będzie chciał zdobyć także Wellinger, aczkolwiek na skoczni dużej prezentuje on dość nierówną formę. Daleki od idealnej dyspozycji jest także Richard Freitag, choć z pewnością nie podda się bez walki. Nie można także zapomnieć o polskich reprezentantach. Kamil Stoch na większości treningów plasował się na podium i ma dość dobrą formę, choć zdarzają mu się błędy. Zastanawia natomiast dyspozycja Dawida Kubackiego i Stefana Huli. Nie od dziś wiadomo, że polscy reprezentanci radzą sobie nieco lepiej na skoczniach normalnych niż dużych, ale prawdą jest, że gdy zawodnik jest w formie to praktycznie na każdej skoczni skacze dobrze. Oczywiście treningi i kwalifikacje to co innego niż konkurs, bo ten rządzi się swoimi prawami. Wystarczy dobry dzień, korzystny podmuch wiatru i już można mieć szansę na medal. Nie da się jednak ukryć, że na skoczni normalnej szanse te były wyższe i wielka szkoda, że nie zostały wykorzystane. Nam pozostaje tylko kibicować i liczyć na to, że Polacy zrewanżują się za skocznię normalną.

0 0 votes
Daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
karolinka z krakowa
karolinka z krakowa
5 lat temu

Kamil Stoch jest równie dobrym skoczkiem co Adam Małysz. Możemy z niego być bardzo dumni . Na pewno będą z niego ludzie. Szkoda też , że w dużej mierze zależy to od podmuchu wiatru a nie tylko od umiejętności skoczków .

Ewelina C.P.
Ewelina C.P.
5 lat temu

Narciarstwo Polskie jest bardzo dobrze prosperującą działalnością. Kiedy Adam Małysz był najlepszym skoczkiem, to Kamil Stoch dopiero zaczynał swoją przygodę. A teraz? Kamil zdobył dużo więcej medali niż Adam, a jego kariera dopiero się rozwija, tak naprawdę. Najważniejsze jest to, że Polscy skoczkowie nie przyjechali z niczym do kraju. Walczyli dzielnie i mają złoto i brąz. Życzę dalszych sukcesów.

Agnieszka
Agnieszka
5 lat temu

Mimo, że Polacy akurat teraz okazali się przeciętni, to i tak wśród światowych skoczków należą do czołówki. Jestem bardzo dumna, że mamy w kraju tak dobrych sportowców.

Krzysztof
Krzysztof
5 lat temu

Ja uważam że Kamil jest idealnym uzupełnieniem Adama Małysza. Zdobył to co Adamowi się nie udało. Trzeba też dodać że Kamilowi jest łatwiej ze względu że ma zaplecze w kolegach z drużyny. Adam miał sytuacja jak nie on to nikt. Tak więc Kamil to idealny lider drużyny a Adam to stalowe nerwy w momencie kiedy cała polska na niego patrzyła i liczyła na sukces. Czasami chorobliwie. Tak więc obaj są genialnymi i ciepłymi ludźmi oraz Mistrzami Sportu.