Z klifu w Orłowie osunęło się ponad tysiąc ton ziemi. Na miejsce przybyli strażacy i grupa ratunkowa.
W czwartek, 15 lutego w godzinach południowych doszło do osunięcia fragmentu popularnego klifu w Orłowie. Na miejsce szybko przybyły służby, przede wszystkim strażacy, ale nie ma bezpośrednich świadków tego zdarzenia. Szacowano, że wysokość osunięcia ma aż pięć metrów, obecnie mówi się, że osuwisko ma wysokość 2-3 metrów. Na plażę przybyła także grupa ratunkowa i poszukiwawcza, która wraz z wyszkolonymi psami miała szukać ewentualnych ludzi, znajdujących się pod osuniętą masą. Na szczęście po poszukiwaniach okazało się, że nie ma żadnych ofiar osunięcia.
Strażacy twierdzą, że część, która osunęła się z klifu waży przynajmniej tysiąc ton. Odcinek osunięcia to około czterdzieści metrów. Aktualnie masa ta zalega na brzegu i plaża jest wyłączona z użytku. Miejsce zdarzenia zabezpiecza aż siedem zastępów strażaków.
Klif w Orłowie jest miejscem bardzo atrakcyjnym dla turystów. Długość klifu wynosi mniej więcej 650 metrów, a jego wysokość osiąga nawet 40 metrów. Plażę tę odwiedza bardzo wiele osób, bowiem słynie ona z czystej wody, urozmaiconego krajobrazu, interesujących skał i skamieniałości. Całe szczęście, że sytuacja ta wydarzyła się zimą, bowiem latem w wyniku osunięcia mogłoby ucierpieć wiele osób.
Co ciekawe, osunięcia w tym rejonie nie są zjawiskiem nowym. Zdarzają się one przynajmniej co kilka lat, choć rzadko są na tak wielką skalę. Warto wiedzieć, że w 2012 roku w celu ochrony turystów dokonano kontrolowanego zepchnięcia z klifu schronu betonowego, znajdującego się na wysokości około 30 metrów. Schron ten stwarzał spore zagrożenie dla odwiedzających plażę osób, bowiem ważył prawie 50 ton.
Dlaczego w ogóle dochodzi do takich sytuacji? Otóż klif znajduje się na terenie Kępy Redłowskiej, rezerwatu przyrody, który ma chronić naturalne procesy zachodzące w strefie brzegowej. W związku z tym nie podejmuje się tu ochrony brzegu i nie zabezpiecza klifu. Zakaz ingerencji obejmuje pas o długości pół kilometra. Po czwartkowym wydarzeniu umieszczono jednak na miejscu tablice informujące o zagrożeniu i wzywające do szczególnej ostrożności. Natomiast bezpośrednie przyczyny osunięcia nie są jeszcze znane.
No to musiało być naprawdę ciekawie. Zarówno mieszkańcy jak i turyści musieli przeżyć chwile grozy… No niestety takie sytuacje się zdarzają i będą się zdarzać. Bardzo ciekawy artykuł, warto się z nim zapoznać
Ja bym umarła na zawał . Heh dobrze , że nie podróżuje tylko siedzę w ciepłym domku. Nie wiem jak bym zareagowała na takie zdarzenie:( Artykuł bardzo pouczający, warto go poczytać;)
Szkoda takuego fajnego widoku.
Takie osunięcie nie powinno się zdarzyć.Co by było gdyby wydarzyło się to w porze letniej gdy jest mnóstwo ludzi na plaży?Zdecydowanie takie miejsca powinny byc jakoś zabezpieczone żeby nie doszło do jakiejś tragedii.
Nigdzie nie można być bezpiecznym. Na szczęście nic nikomu się nie stało. Skoro pod klifem znajduje się plaża dostępna dla ludzi, to pomimo zakazu zabezpieczenia klifu, powinno to zostać zrobione. Rozumiem, że to rezerwat przyrody, ale jest to też miejsce dla ludzi, a ich bezpieczeństwo i życie powinno być na pierwszym miejscu.
Bardzo szkoda, to jest piękna trasa spacerowa, bardzo malownicza część wybrzeża. Niestety, osunięcia się ziemi raczej nie da się zatrzymać, taka jest specyfika klifów…Całe szczęście, że akurat nikogo tam nie było.
Niedawno byłam w Orłowie, trasa pod klifem jest zamknięta i nie wiadomo co będzie dalej. Szkoda bo miejsce piękne i szczególnie w ostatnim czasie spacerowiczów byłoby tam sporo, no ale to siły natury i na to nic nie poradzimy…
Całe szczęście, że nie był to sezon letni. Jak by na plaży byli ludzie, aż strach pomyśleć co mogłoby się stać… Całe szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Klif w Orłowie to wyjątkowe miejsce i pomnik natury. Kiedyś często odwiedzałam jego okolice. Robiłam sobie przejażdżki rowerem. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało.
A jeszcze kilka dniu temu tam byłam i spacerowałam po plaży jak i klifach, podziwiałam to cudowne miejsce. Przepiękne miejsce, ale jakie niebezpieczne. O tyle dobrze, że nikt nie ucierpiał w tym nieszczęściu. Teraz to dla bezpieczeństwa lepiej podziwiać takie widoki z większej odległości.
Piękne i urokliwe miejsce na spacer. Niestety teraz przejścia nie ma i nie wiadomo czy ktoś je udrożni. Kolejna sprawa to czy da rade się uchronić przed takimi zagrożeniami. Jakoś zabezpieczyć takie miejsca i uchronić spacerujących przed zasypaniem.