Udaremniono próbę rabunkową na jednej ze stacji benzynowej nieopodal Kielc. Zatrzymano jednego z napastników.
W powiecie kieleckim doszło do próby włamania na stację paliw. 23 letni mężczyzna usiłował wczoraj nad ranem wtargnąć na teren jednego z pomieszczeń stacji paliw niedaleko Kielc.
Komenda Miejska Policji otrzymała informację, że dwóch mężczyzn w kominiarkach usiłuje wtargnąć do pomieszczenia na stacji paliw nieopodal Kielc.
Służby mundurowe natomiast udały się na miejsce zgłoszenia. Błyskawiczna akcja uniemożliwiła napastnikom napad. W momencie zbliżania się policji na miejsce zdarzenia funkcjonariusze zauważyli jednego z napastników, który próbował uciec z miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze rozpoczęli pościg za napastnikiem, po kilku minutach policja złapała uciekiniera.
Zatrzymany mężczyzna miał przy sobie skradzioną kartę do bankomatu, która należy prawdopodobnie do mieszkanki województwa Łódzkiego oraz broń palną, która okazała się repliką.
Zatrzymany mężczyzna w chwili zatrzymania był pod wpływem alkoholu. W jego organizmie stwierdzono promile alkoholu we krwi.
Niestety drugiego z napastników policja jeszcze nie złapała. Jak podkreślają kieleccy kryminalni jest to sprawa priorytetowa i z jego złapanie to tylko kwestia czasu. Złapany mężczyzna jak na razie nie podaje kto brał udział w napadzie. Na razie jest pod dozorem policji. Zarówno złapanemu napastnikowi jak i jego kompanowi grozi kara pozbawienia wolności za usiłowanie napadu z użyciem broni palnej. Z pewnością odpowiedzialność karna ich nie ominie. Śledczy usiłują ustalić miejsce pobytu drugiego z napastników, jeżeli ktoś ma jakiegokolwiek informacje dotyczące nieudanego napadu na stację paliw proszony jest o zgłoszenie się na policję.
Na szczęście napastnikom nie udało się obrabować stacji paliw ani wyrządzić szkód zarówno materialnych jak i pracownikom przebywającym w tym czasie na miejscu pracy. Sprawna akcja policji z pewnością uniemożliwiła im próbę rabunkową. Dobrze spisały się również osoby, którzy w porę zareagowali i zaalarmowali służby mundurowe o zaistniałej sytuacji. Miejmy nadzieję, że drugiego napastnika uda się szybko zlokalizować i postawić mu zarzuty.
Dobrze, że złapano tych mężczyzn. Swoją drogą tego typu sytuacji jest obecnie coraz więcej. Czy te osoby nie boją się monitoringu i konsekwencji, które w późniejszym czasie będą musieli ponieść?
Nikt już na to nie patrzy – czy jest monitoring, czy też nie. Wsadzą se kominiarki na głowę i tak ich nie rozpoznają. Przez takie występki wielu napastników, morderców i innych bandziorów chodzi wolno po tym świecie. Niestety taka jest nasza smutna rzeczywistość.